literature

Mithal - Mistakes - ff Hobbit

Deviation Actions

Mojaxe's avatar
By
Published:
417 Views

Literature Text

Rozdział 1 - Błędy

Dziewczyna biegła przed siebie, w oczach miała łzy ale od środka rozpierała ją wściekłość. Nie rozumiała ojca i całego tego świata który zabrania jej być z osobą którą kocha ponad życie.
Nie rozumiana także dlaczego skazuje ich na cierpienie, w końcu była jego córką, powinien chcieć tylko jej dobra. W głowie nadal kołatała jej się słowa ojca “ Nie mogę wam na to pozwolić, jesteście rodziną. “ Kłamca. Dag nie jest jej biologicznym kuzynem, nie wiąże ich krew tylko usynowienie wuja Kiliego. Naciągnęła na głowę kaptur i weszła do karczmy., W środku było gwarno i parno. Grupa żeglarzy śpiewały szanty, piwo lało się strumieniami. Zamówiła sobie piwo i usiadła naprzeciwko żeglarzy. W grupie siedziała dziewczyna może 17 letnia. Ubrana w obcisłą bluzkę odsłaniającą dekolt i skórzane spodnie wygadała jak ladacznica. Jej brązowe włosy związane były w warkocz. Wpatrywała się w nią z całą nienawiścią jaką w te chwili czuła. Dziewczyna ciągle na nią zerkała aż w końcu nie wytrzymała i wstała.
-Czego chcesz? - warknęła, Mithal owiał smród niemytych zębów.- Czemu się ciągle patrzysz. Chcesz oberwać?
-Spróbuj - warknęła. Mithal. - Takie ladacznice jak Ty nie dorastają mi do pięt.
-Ladacznice? - Dziewczyna popchnęła Mithal, uderzył w ławkę. Uśmiechnęła się, w końcu udało jej się ją sprowokować. Wyciągnęła swój sztylet schowany w połach spódnicy i rzuciła się na żeglarkę. Mithal nigdy szczególnie nie uczyła się walczyć jednak ma umiejętności o których niejeden wojownik może tylko pomarzyć. Wierzyła że to dzięki medalionowi Mithlin który ma zawsze na szyi.  Przygwoździła młodą pokonana do podłogi i złapała za jej wisior.
-Oddasz albo zginiesz - warknęła.
-Nikt nie zginie - Mithal podniosła głowę i spojrzała w niebieskie oczy krasnoludzicy. Miała białe włosy. Na ramiona zarzucony miała czarny płaszcz. - Złaź z niej dziewczyno. - Złapała Mithal za ubranie i pociągnęła - Sia, na statek. Natychmiast.
-Tak jest kapitanie. - mruknęła dziewczyna i zniknęła za drzwiami karczmy.
-A Ty jak się nazywasz dziewczyno?
- Nie Twoja sprawa. - Mithal wyrwała się z uścisku białowłosej kobiety i wyszła z karczmy. Szła powoli w stronę zamku, nadal była wściekła na ojca, jednak bójka z dziewczyną trochę odwróciła jej uwagę. Gdy mijała jeden z zaułków poczuła szarpnięcie i spojrzała w oczy dziewczyny z karczmy, przyłożyła jej nóż do gardła.
- Naprawdę nie powinnaś ze mną zaczynać - mruknęła jej do ucha.
-A Ty nie powinnaś ze mną. - Mithal wywróciła napastniczkę, wyrwała jej sztylet. Dziewczyna doskoczyła do Mithal która nadal trzymała nóż Po chwili dziewczyna upadła na kolana.
-Teraz to masz dopiero kłopoty - usłyszała głos kobiety. Odwróciła nadal trzymając zakrwawiony nóż w ręku. Zgadzała się z nieznajomą. Będzie mieć kłopoty.


---
Fili niespokojnie chodził po sali tronowej. Minęły cztery godziny od czasu kiedy jego córka wściekła wybiegła z sali. Wiedział, że jego decyzja złamie jej serce ale nie mógł zrobić niczego innego. Dag i ona choć nie są spokrewnieni po krwi to nadal są rodziną. Usynowienie Daga przez Kiliego wiązało się ze wpisaniem go do Klanu Durina, nie zważając na to kim była jego matka. Mia oczywiście wykrzyczała mu że on był bardziej “popaprany”
-Skąd ona w ogóle zna takie słowa? - mruknął do siebie nadal chodząc od jednej kolumny do drugiej. Rozumie, że pochodzenie Evy i jego było dość dziwne. W końcu jest córką bratanka króla i jego prawnuczki, ale to nie zmienia faktu, że jako księżniczka Erebor powinna zachować powagę i rozsądek. Do sali wszedł Kili z Dagiem. Blondyn złapał się za nasadę nosa. Nie miał siły na następne starcie, tym razem z bratem.
-Mia nadal nieokiełznana? - Kili żartował, ale jemu wcale nie było do śmiechu. Mia, jest jak matka, wolna jak wiatr i nieustępliwa. Upór krasnoludzki i połączenie z Mithlin nie ułatwia sprawy, a do tego jako jedyna dziewczynka w gronie mężczyzn i krasnoludów została rozpieszczona. I niestety  musi się do tego przyznać. Rozpuścił dziewczynę jak dziadowski bicz a teraz zbiera tego plony.Dlatego nawet nie odezwał się tylko spojrzał na brata. Kiliemu więcej nie trzeba było.
-Wuju.. - odezwał się chłopak. Fili spojrzał na Daga, teraz ma 27 lat i jest wprawnym wojownikiem, jest także bardzo mądry i spokojny. - Czy Twoja decyzja jest niezmienna? -Wziął głębszy oddech. Kocha całą trójkę, chciał by im nieba uchylić ale niestety  jest także królem który musi się trzymać pewnych zasad.
- Kochasz ją.
-Tak. - To nie było pytanie ale chłopak i tak odpowiedział. - Był bym dla niej dobry. naprawdę.
-Wiem o Tym. Wyrosłeś na pożądanego krasnoluda. Jako ojciec naprawdę chciałbym mieć takiego zięcia dla mojej córki.
-Ale jako król?
-Jako król nie mogę na to wyrazić zgody. -Podszedł do chłopaka i położył mu dłoń na ramieniu. Widział w jego oczach rozpacz i rozczarowanie. - Do puki nie znajdę jakiegoś wyjścia, nie możecie być razem.
-Rozumiem. - szepnął i spojrzał na ojca. - Czy mogę już iść? - Kili tylko potaknął a po chwili znikł za drzwiami sali tronowej. Przez głowę  Filiego przemknęła myśl “Czemu Mia nie może być taka spokojna”, rozważania o córce przerwał mu jednak głos brata.


-Czemu mu to robisz?
-Co robię?
-Dajesz mu nadzieję. Dobrze wiesz, że nie mogą być razem. Dobrze wiesz, że prawo zabrania..
-A czy my byliśmy lepsi! - ryknął wściekły Fili -  Czy mamy prawo im to odbierać?!
-Chcesz, aby czuli to samo co my? Trzeba zabronić im tego od początku. Niech nie popełniają naszych błędów.
-Błędów.. Czy uważasz że moja miłość do Evy była błędem? Albo to co nasz kiedyś łączyło? Uważasz to za  błąd?
-Wiesz, że nie o to mi chodzi. Kochałeś Evę, była Twoją Jedyna. A oni.. Są młodzi, mają jeszcze zielono w głowach. Dobrze wiemy jak to jest. - Kili uśmiechnął się lekko do brata. Sami mieli po 22-27 lat. Wtedy to przysparzali Thorinowi najwięcej zmartwień. - Pokochałeś Evę mając pod setkę a oni jeszcze nawet nie skończyli 30 lat. Fili, wiem że jeśli chodzi o Mithal..
-To co?! - warknął - Chcesz mi wytknąć że ją rozpieściłem? Wybacz, ale nie ja jedyny. Ty także robiłeś wszytko o co Cię prosiła, nawet najgłupsze rzeczy jak uczenie ją strzelania z łuku w wieku 7 lat!
-Fili przestań się wydzierać! Co cię opętało?
-Wybacz - Fili usiadł na stopniach przed tronem i schował twarz w dłoniach. Kili dobrze wiedział, że brat nie bardzo lubi siadać na miejscu, który według niego był przeznaczony tylko dla wuja. Robił to od tak zwanego wielkiego dzwonu, ślubu , pogrzebu albo ważnych negocjacji. Z reguły stal na podwyższeniu a on stopień niżej albo po jego prawej stronie. Krasnoludy i lud Dale, szanował młodego króla pod górą, a on okazał się dobrym i uczciwym władcą. Na początku potrzebował pomocy, żałoba po Thorinie, wyrzuty sumienia przez to, że Thorin i Mithlin oddali za nich życie przytłaczało go. Kili dobrze pamięta tamten czas. Fili próbował jakoś trzymać się, w dzień było lepiej. Pracował nad odbudową królestwa, ale gdy przychodziła noc młody król zapadał w letarg. Siadał w fotelu przed kominkiem i potrafił przesiedzieć tak wiele godzin. Kili nieraz targał go do sypialni bo zasypiał na siedząco. Gdy było już bardzo źle poszedł do Evy.
Eva mieszkała wtedy w jednej z najlepiej zachowanych komnat.

-Proszę - usłyszał Kili gdy tylko zapukał do jej drzwi. Rudowłosa siedziała na łóżku i czesała swoje długie włosy. - O Kili...- uśmiechnęła się - Nie spodziewałam się Ciebie.
-Raczej Filiego - smutek w oczach dziewczyny wiele mu tłumaczył.
-Jak Dag?
-Śpi. - Wziął krzesło i usiadł niedaleko dziewczyny. - Chciałem porozmawiać o Filim.
- A dokładniej?
- Widzisz co się z nim dzieje. - pokiwała głową - Musimy mu pomóc, próbuje wziąć na swoje barki wszystkie obowiązki świata, chronić mnie i Ciebie. Ale wiemy, że on cierpi po stracie Thorina.
- Minął już prawie rok.
-Thorin był dla niego jak ojciec, wiesz jak to jest stracić ojca.  
- A dla Ciebie nie był ?
-Też, ale to Fili od początku był wychowywany na króla. To ja byłem jego młodszym braciszkiem, którym musiał się opiekować, ja miałem więcej wolności. Eva - złapał ją za dłoń - Pomóż mu.
- Jak? - dziewczyna jak by się wystraszyła.
- Mówiłaś mi przed bitwą, że go kochasz, jeśli tak jest. Bądź przy nim. Spróbuj go z tego wyciągnąć, bo mi już się skończyły pomysły. Jesteś jego ostatnią deską ratunku.
Eva potaknęła a Kili wyszedł z jej pokoju

Rozmowa z Evą przyniosła oczekiwany skutek. Przy Evie Fili potrafił myśleć jasno o przyszłości, powoli wracał do życia. Uśmiech częściej pojawiał się na jego twarzy.
Gdy urodziły się bliźnięta był prze szczęśliwy. Chodził dumny jak paw, choć wygląd dziewczynki był niepokojący to traktował ją jak najcenniejszy skarb. Mithal zawsze była niezależna i rozgadana, była przeciwieństwem swojego brata Thorina który z reguły nie mówił dużo, lecz był dobrym obserwatorem. A jak już mówił to z sensem.


Rozmyślenia Kiliego przerwał dźwięk otwieranych wrót, przez które przeszedł Thorin i szybkim krokiem podszedł do ojca.
-Tato, jest problem - Fili spojrzał na syna, choć głos miał spokojny to widać było że stało się coś poważnego. - Mithal ma kłopoty.
-Co ona znów zrobiła? - Król wstał gdy wrota znów się otworzyły a przez nie weszły dwie postacie. Fili już z daleka rozpoznał swoją córkę która była prowadzona przez białowłosą kobietę. Blondyn miał wrażenie, że już kiedyś ją widział.
- Zwą mnie Lilian i jestem kapitanem statku “Biały smok” a ta dziewczyna.. - popchnęła Mithal do przodu. - zabiła mojego sternika.
Witajcie. 
Tytuł pierwszego rozdziału brzmi oczywiście "Błędy" ale wiadomo polskie znaki. 

Przedstawiam Wam dzieło mojej weny. Nie było to planowane, ani chciane ale wena się uparła i co zrobić? 
powiedziała "albo piszesz to, albo nic" No i jak tu z taką argumentacją? 

Ale wracając do opowiadania. Będzie ono o perypetiach lekkomyślnej córce Filiego z mojego opowiadania "Krwawe Ptaki". Oczywiście nie zabraknie także reszty Durinowskiej rodziny. 
Mam nadzieję, że jednak będziecie czytać i nie zniechęci Was to że to poniekąd trochę kontynuacja. 

Życzę miłego czytania :D
Pozdrawiam
© 2016 - 2024 Mojaxe
Comments11
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
WeraHatake's avatar
Fanfik z Hobbita! Fajnie! :D
Super się zapowiada ^_^